17 lipca 1953 r. na wyjazdowym posiedzeniu w Nakle nad Notecią bydgoski sąd skazał na karę śmierci Niemca Harry'ego Schulza - bestię z Selbstschutzu, mordercę i gwałciciela kobiet.
Harry Schulz (ur. 1910 r.) pochodził z Łodzi. Tam ukończył gimnazjum humanistyczne. Pracował w Toruniu a następnie w Łodzi jako pracownik umysłowy. Od końca 1936 r. do sierpnia 1938 r. był bezrobotny. Odpowiedział na ogłoszenie prasowe hrabiego Limburga-Stiruma i podjął pracę księgowego w Ratajach k. Łobżenicy (księgowy w młynie). Hrabia, zdeklarowany nazista, miał wpływ na swoich pracowników. W efekcie Harry Schulz podjął się działań wywiadowczych na rzecz Rzeszy Niemieckiej. Poprzez osobiste kontakty z urzędnikami służby granicznej (hrabia organizował spotkania w lokalach i w młynie) zdobywał cenne informacje, np. o polskich umocnieniach obronnych. Dzięki tym kontaktom hrabia dowiedział się o planowanym aresztowaniu i zdążył uciec do Niemiec. Zabrał ze sobą Schulza.
We wrześniu 1939 r. Harry Schulz powrócił do majątku hrabiego, tuż za oddziałami Wehrmachtu. Za zasługi dla Niemiec Harry Schulz został członkiem ochotniczej formacji paramilitarnej (Orstwehr). Z tej formacji jeszcze we wrześniu powstał Selbstschutz. Schulz awansował na zastępcę dowódcy łobżenickiego Selbstschutzu.
Harry Schulz stał się gorliwym wykonawcą ludobójczej polityki niemieckiej (Akcja Tannenberg). Nadzorował aresztowania Polaków i Żydów, osobiście przesłuchiwał i torturował aresztowanych. Brał też udział w akcjach grabieży majątku polskich obywateli (część przywłaszczając sobie). Na zlecenie hrabiego ścigał osoby, z którymi Limburg-Stirum miał jakiekolwiek nieporozumienia. W październiku i listopadzie osobiście brał udział w egzekucjach na terenie Łobżenicy, Górki Klasztornej, Paterku i innych miejscowościach. Jego działania charakteryzowały się okrucieństwem i sadyzmem.
Jako komendant obozu w Górce Klasztornej znęcał się nad duchownymi. Po ich wymordowaniu na początku listopada, do obozu trafili Żydzi. 24 listopada 1939 r. on i jego oddział dokonali okrutnej zbrodni na 36 osobach pochodzenia żydowskiego, w tym dzieciach i kobietach. Na swoim koncie ma także szczególny mord na Annie Jaworskiej, uczestniczce Powstania Wielkopolskiego. Obiecał Żydom wolność jeśli ci rozerwą żywcem kobietę. Po zamordowaniu Anny Jaworskiej zastrzelił wykonawców brutalnego mordu.
Harry Schulz oprócz torturowania, grabieży i morderstw dopuszczał się gwałtów na kobietach i nieletnich dziewczętach. Gwałcił w roku 1939 i 1940 r. Oburzyło to nawet Niemców, członków Selbstschutzu, którzy mieli krew polskich sąsiadów na rękach. W efekcie wytoczono mu proces i w czerwcu 1940 r. Sąd Specjalny w Bydgoszczy skazał go na 15 lat więzienia za „zhańbienie rasy”. Pod koniec wojny zgłosił się do Wehrmachtu.
Po wojnie pracował na Pomorzu i tam w 1952 r. przypadkowo rozpoznał go pochodzący z powiatu wyrzyskiego Antoni Warpiński. Schulza aresztowano w marcu 1953 r. podczas śledztwa przyznał się do zbrodni. 25 kwietnia 1953 r. zakończono śledztwo. Rozprawa przed Sądem Specjalnym w Bydgoszczy trwała 4 dni: od 14 do 17 lipca 1953 r. Udowodniono mu udział w 186 morderstwach. Na wyjazdowym posiedzeniu w Nakle 17 lipca 1953 r. usłyszał wyrok śmierci. Wyrok wykonano przez powieszenie w więzieniu karno-śledczym w Bydgoszczy 22 lutego 1954 r.
Bibliografia:
Bojarska B., Zbrodnie Selbstschutzu w Łobżenicy, [w]: „Przegląd Zachodni”. 5–6, 1963, str. 140 - 153.
Bojarska B., Eksterminacja inteligencji polskiej na Pomorzu Gdańskim (wrzesień - grudzień 1939 r.), Poznań 1972.
Jastrzębski W., Terror i zbrodnia. Eksterminacja ludności polskiej i żydowskiej w rejencji bydgoskiej w latach 1939 – 1945, Warszawa 1974.
ks. Kruża Z., Swastyka nad Górką Klasztorną, Górka Klasztorna 1982.
Rabant T., Harry Schulz - zbrodniarz z Łobżenicy, [w]: Zapomniani kaci Hitlera, Bydgoszcz-Gdańsk 2016, str. 227 - 248.
mgr Mariusz Gratkowski
fot. IPN Bydgoszcz