Niemiecki nazistowski obóz Potulitz/Lebrechtsdorf 1.02.1941-21.01.1945

Niemiecki nazistowski obóz Potulitz/Lebrechtsdorf 1.02.1941-21.01.1945

23 kwietnia 2021 r. otworzyliśmy wystawę "Niemiecki nazistowski obóz Potulitz/Lebrechtsdorf 1.02.1941-21.01.1945". Ze względu na obostrzenia sanitarne, nie mogły się odbyć tradycyjne uroczystości w Potulicach i dlatego, chcieliśmy zrekompensować ten brak wystawą plenerową o historii obozu. Znajdziecie na niej m.in. wiele nowych relacji przekazanych przez dzieci Potulic, fotografie, nieznane dotychcas fakty. Ponadto wykorzystano zdjęcia z zasobów: Instytutu Pamięci Narodowej oraz Fundacji Generał Elżbiety Zawackiej w Toruniu.

O wystawie:

"Na przełomie lat 1940/1941 w majatku ziemiskim w Potulicach, ok. 7 km od Nakła nad Notecią Niemcy utworzyli obóz dla ludności polskiej. Stanowił on ważny element polityki pozbycia się osób polskiej narodowości z Pomorza i Krajny. Zadanie to wykonywała Centrala Przesiedleńcza w Gdańsku.

1.02.1941 r. oficjalnie powstał „Sammellager Schloss Potulitz” (Zbiorczy obóz pałac Potulice). Podlegał zarządowi Centrali Przesiedleńczej w Gdańsku. Pierwszy transport dotarł 4.02.1941 r. Liczył 524 osoby (173 rodziny) z Bydgoszczy. 6 lutego przywieziono 727 osób, a 8 lutego – 738 osób. Nieszczęśników, wyrzuconych z własnych mieszkań, gospodarstw rolnych, przy tym pozbawiano własności. Mogli zabrać tylko rzeczy osobiste, kołdry, naczynia kuchenne, pieniądze i zapas jedzenia. Akcje wysiedlania miały brutalny charakter. Odbywały się w porach nocnych, w atmosferze zastraszania.

Po 14.03.1941 r. niemieckie władze okupacyjne ustaliły, że obóz we wsi Potulitz będzie wykorzystany do tzw. przesiedleń wewnętrznych. Polaków wyrzucano z domów i gospodarstw, aby osadzić w nich Niemców besarabskich. Rozpoczęły się masowe transporty mieszkańców powiatu wyrzyskiego. Wysiedlenia wewnętrzne polegały na wyrzucaniu Polaków z kamienic zlokalizowanych i z dużych gospodarstw rolnych. Przenoszono je do mniejszych mieszkań, a często już zajętych przez inne rodziny. Część osób z powiatu wyrzyskiego miała trafić do pow. sępoleńskiego, poprzez obóz we wsi Potulitz. Takich transportów w maju były cztery. Łącznie wysiedlono 970 osób.

Z dniem 1.09.1941 r. obóz w Lebrechtsdorf stał się podobozem Stutthofu, który w oficjalniej nomenklaturze nazywał się „wychowawczym obozem pracy”. Faktycznie Stutthof był obozem zagłady. Od jesieni 1941 intensywnie rozbudowano obóz. Najpierw planowano budowę 20, a następnie 30 baraków. Docelowo miało tu być 10 tysięcy osadzonych.

W styczniu 1942 r. obóz w Lebrechtsdorf wrócił pod zarząd Centrali Przesiedleńczej w Gdańsku. We wrześniu 1942 r. Lebrechtsdorf stał się obozem macierzystym i podlegały mu obozy w Smukale i w Toruniu. Do Lebrechtsdorf kierowano wysiedleńców z całego Pomorza. Nastąpił gwałtowny wzrost liczby osób osadzonych. W styczniu 1943 w obozie odnotowano 4043 więźniów, a w grudniu było ich już 6878, nie licząc przebywających na robotach poza Potulicami. W lipcu 1944 r. odnotowano najwyższą liczbę więźniów – 11 735 osób.

Teraz był to już typowy obóz pracy i karny. Z czasem obóz przybrał charakter karny, a jednym z głównych zadań było zmuszenie mieszkańców Pomorza i Krajny do podpisywania volkslisty i zrzeczenia się polskości.

 

21 stycznia 1945 r. zakończyła się ponura działalność niemieckiego obozu Lebrechtsdorf (Potulice).W styczniu 1945 r. ruszyła ofensywa Armii Czerwonej, wspieranej przez Ludowe Wojsko Polskie. W wyniku ogromnej przewagi ilościowej front szybko posuwał się się na Berlin. 20.01.1945 r. komendant obozu Lebrechtsdorf SS-Obersturmbannführer Fritz Schultz podjął decyzję o „ewakuacji”. Więźniów zdolnych do marszu ustawiono w kolumnach i zmuszono do marszu na Nakło. W obozie mieli pozostać tylko chorzy i najstarsi. 

21.01.1945 r. po południu w obozie nie było już niemieckich i ukraińskich strażników. Niemcy nie wykonali zbrodniczego planu – spalenia obozu za pomocą pozostawionych beczek z substancjami łatwopalnymi. Więźniowie przejęli zarządzanie obozem. Obozowy Ruch Oporu na czele z Alfredem Chudeckim zapewnił opiekę i bezpieczeństwo więźniom, szczególnie dzieciom. 

21.01.1945 r. po południu w obozie nie było już niemieckich i ukraińskich strażników. Niemcy nie wykonali zbrodniczego planu – spalenia obozu za pomocą pozostawionych beczek z substancjami łatwopalnymi. Więźniowie przejęli zarządzanie obozem. Obozowy Ruch Oporu na czele z Alfredem Chudeckim zapewnił opiekę i bezpieczeństwo więźniom, szczególnie dzieciom.

 

Bilans terroru:

Niemiecki obóz w Potulicach (Potulitz/Lebrechtsdorf) formalnie nie był obozem koncentracyjnym. Jednak warunki w nim panujące były były porównywalne do np. KL Stutthof. Przez wiele lat obóz w Potulicach traktowano jako „zwykły” przesiedleńczy, ale nie eksterminacyjny/zagłady. W Potulicach nie było komory gazowej, nie dymiło krematorium i nie było kary śmierci w regulaminie. Efektem badań historyków i prawników, była decyzja Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych z roku 1991, określająca Potulice jako „obóz, w którym warunki nie różniły się od tych panujących w obozach koncentracyjnych”. Oficjalnie od marca 1993 r. traktuje się osadzonych w Potulicach/Lebrechtsdorf jako więźniów obozu koncentracyjnego.

Od momentu powołania obozu do jego wyzwolenia, przewinęło się co najmniej 25 tysięcy ludzi. W obozie zginęło 1291 osób, z tego 767 to dzieci. Liczbę zmarłych ustalono na podstawie ocalałych spisów zmarłych oraz wspomnień więźniów:

  • 1941 - 91, w tym do 15 lat - 52
  • 1942 - 441, w tym do 15 lat - 321
  • 1943 - 334, w tym do 15 lat - 192
  • 1944 - 387, w tym do 15 lat - 195
  • 1945 - 38, w tym do 15 lat - 7.

Nie jest to jednak pełna lista ofiar. Wiadomo, że co najmniej dwa razy dokonano selekcji i wywieziono na zgładzenie osoby ciężko chore, niepełnosprawne fizycznie i intelektualnie. W opinii byłych więźniów zmarłych było więcej. Wg Tadeusza Samselskiego było ok. 5 tys. ofiar.

Tylko nieliczni oprawcy z Potulic zostali ujęci i skazani. Odpowiedzialności uniknęli m.in.: Waldemar Tennstädt, Otto Rexin, Karl Kaluza i Hans Vorndran. Odbyło się ledwie kilka procesów, głównie kapo. Sądy skazały na śmierć: kapo Wojciecha Jopka oraz strażników Władysława Kulmana i Władysława Ghelca. Hauptkapo Władysław Granica otrzymał wyrok dożywotniego więzienia. Kilku innych strażników i kapo było karanych pozbawieniem wolności.

Pamięć o tragedii mieszkańców Pomorza i Krajny pielęgnują: Zespół Szkolno-Przedszkolny im. Dzieci Potulic w Potulicach oraz Muzeum Ziemi Krajeńskiej w Nakle nad Notecią".

 

Autorami ekspozycji są:

  • Mariusz Gratkowski - część merytoryczna
  • Krzysztof Kamil Przygoda - projekt graficzny, skład
  • Tomasz Pasieka - redakcja.

Zapraszamy do obejrzenia wernisażu wystawy na muzeualnym kanale You Tube.